Do widzenia, ministrze Piechociński! Nadszedł czas na mądre PSL

Zgodnie z pierwszymi sondażowymi wynikami wyborów parlamentarnych 2015, PSL z ledwością przekroczyło próg wyborczy. Może się nawet okazać, że Janusz Piechociński w ogóle nie dostanie się do Sejmu.

To wielka ulga dla właścicieli firm. Tak złego, antypolskiego ministra gospodarki nie mieliśmy od lat. Oto dlaczego:

Nie poradził sobie z KRUS-em

Jako osoba reprezentująca środowiska rolnicze, Janusz Piechociński nie dotknął nawet bolesnej dla „miejskich” przedsiębiorców tematyki KRUS-u. Można się było tego po nim spodziewać, w końcu reprezentował w Sejmie PSL.

Ale inteligentny poseł PSL zadziałałby zupełnie inaczej.

>>> ZOBACZ TEŻ: Ranking zarobków w Polsce – raport Antal 2015

Co powinien zrobić? Piechociński jako minister gospodarki mógł wykorzystać KRUS w roli elementu, który wzmacnia polską gospodarkę, do budowania naszej przewagi na światowym rynku produktów rolniczych. Przedsiębiorcy, którzy budują sporą część polskiego PKB, zupełnie inaczej patrzyliby na rolników, gdyby usłyszeli z ust samego ministra, że te preferencyjne stawki ubezpieczeń wykorzystywane są do agresywnej walki o kolejne rynki zbytu. Szczególnie w okresie, w którym Unia nakłada na nas ograniczenia, a Rosja uruchamia embargo.

Nie poradził sobie z rosyjskim embargo

Gdyby nie Unia Europejska i żelazna dłoń Merkel, Janusz Piechociński ukryłby się w najciemniejszym kącie i chlipał tam do dziś. Minister gospodarki kompletnie nie radził sobie z rosyjskim embargo, to nie on podsunął sadownikom cydr jako pomysł na przetwórstwo jabłek, to nie on walczył o dalekowschodnie rynki zbytu.

Co powinien zrobić? Nasza współpraca z Rosją od zawsze była trudna. Piechociński powinien walczyć jak lew o dobre stosunki z, było nie było, sąsiadem, a jednocześnie po cichutku, wchodzić na kolejne rynki zbytu płodów rolniczych. Powinien też zabiegać o jak najszybszą ochronę polskich produktów oraz możliwość ich legalnego zbytu na rynku krajowym.

Nie radził sobie z konkretami

Wyborcy surowo ocenili okrągłe zdania, którymi raczył ich przy każdej wypowiedzi. Przy strumieniu pieniędzy płynącym z Unii Europejskiej każdy może ględzić o wzmacnianiu się gospodarki, walce o silny polski przemysł, docenianiu przedsiębiorców.

Co powinien zrobić? Minister gospodarki powinien być człowiekiem obrotnym, światowym, kupcem z czasów brytyjskiego kolonializmu. Tylko ktoś mądry, zorientowany w światowej gospodarce, jest w stanie zapewnić Polsce dobrobyt w gorszych czasach, kiedy strumień pieniędzy z Unii już wygaśnie.

Nie potrafił rozmawiać

Maile od Janusza Piechocińskiego przypominały przemówienia Gierka z jego najlepszych czasów. Wygłaszane z katedry tezy o „ułatwieniach”, „pomocy”, „wsparciu”, w rzeczywistości nie zawierały w sobie żadnych ważnych treści. Przedsiębiorca czuł się w nich jak chłop miętoszący maciejówkę u pana, który „głupi był i głupi zostanie”.

Janusz Piechociński - spam

Co powinien zrobić? Komunikacja to proces dwukierunkowy. Przedsiębiorców trzeba słuchać, również wtedy, gdy narzekają na niesprawiedliwy KRUS. Organizacje rzekomo zrzeszające przedsiębiorców, to tylko wierzchołek góry lodowej. Miliony sklepikarzy, hydraulików, grafików i programistów nie ma czasu na budowanie organizacji, ponieważ każdego dnia ciężko walczą o swój byt. Dlatego minister gospodarki zamiast im truć, zamiast prawić im kazania, powinien ich… posłuchać. Choćby w mediach społecznościowych.

Przestał być autentyczny

Popularny program rozrywkowy „Rolnik szuka żony” świetnie podsumowuje wizerunek polskiego rolnika. To ciągle człowiek, który nie boi się ciągnika ani gumofilców. Nawet jeśli ma potężną gospodarkę i jest największym producentem drobiu w województwie, nie wstydzi się roboczego ubrania i machania widłami. Janusz Piechociński sprawiał wrażenie zawstydzonego swoimi korzeniami.

Co powinien zrobić? Spojrzeć na zdjęcia z pierwszych akcji Andrzeja Leppera, by zobaczyć, jak ubiera się prawdziwy rolnik. Huknąć czasem pięścią w stół albo zakląć siarczyście, żeby postawić się w opozycji do miękkich mieszczuchów. Ostro walczyć o swoje.

Janusz Piechociński nie zrobił nic, co byłoby warte choćby połowy głosu. Dlatego Czytelnicy pisma „Moja Firma” składają mu szczere kondolencje i z radością go żegnają.

Czekamy jednocześnie na mądre rządy PSL przy współudziale kibicującej (lub przeszkadzającej) Platformy Obywatelskiej i pomocy Kukiza. Powodzenia!

[Głosów:1    Średnia:4/5]
Tagi: , , , , , , ,